rocznica śmierci księdza Stanisława Gacka

DrukujEmail

W sobotę 2 lipca 2011 r. przypada 10 rocznica śmierci wieloletniego proboszcza parafii Nowe Bystre księdza Stanisława Gacka. 
W tej intencji w sobotę o godzinie 7:00 oraz w niedzielę o godzinie 11 zostaną odprawione msze święte, podczas których będziemy się także modlić za dusze księży którzy pracowali w naszej parafii. 

Ostatnie pożegnanie ks. Stanisława Gacka

We środę, 4 lipca 2001 r. pożegnaliśmy zmarłego nagie proboszcza parafii Nowe Bystre, księdza kanonika Stanisława Gacka. W uroczystości wziął udział bp Jan Szkodoń, który przewodniczył liturgii, celebrowanej wraz z księżmi z dekanatu, kolegami z roku i przyjaciółmi. Była najbliższa rodzina proboszcza, znajomi oraz dawni i obecni mieszkańcy parafii. Odszedł kapłan wielkiej dobroci i serca, który nie żył dla siebie.
Ks. Stanisław Gacek urodził się 6 czerwca 1936 roku w Skomielnej Białej, jako trzecie dziecko Walentego i Wiktorii, z domu Kołpak. Rodzice mieli siedmioro dzieci, z których troje poświeciło swe życie pracy kapłańskiej i zakonnej: Stanisław był proboszczem w Nowem Bystrem, brat Czesław jest proboszczem w Trzebini, siostra Maria przełożoną Domu Zakonnego Sióstr Miłosierdzia w Zebrzydowicach. Wychowywał się w rodzinie od pokoleń osiadłej w Skomielnej. Ojciec Walenty uczył dzieci pracowitości i szacunku dla innych, mama miłości i oddania, wspólnie wpoili im głęboką i mądrą religijność. Stanisław dzieciństwo spędził w rodzinnej miejscowości, tam chodził do szkoły. Później uczył się w liceum w Jordanowie, by następnie trafić do krakowskiego seminarium duchownego. W latach młodości lubił grać na skrzypkach, sporo zwiedzał, cieszyły go spacery i kontakt z przyrodą. Ale przede wszystkim dużo czytał. Rodzeństwo pamięta go nad książkami, zwłaszcza przyrodniczymi i historycznymi, których fascynujące treści opowiadał młodszym. Nigdy jednak nie zapominał o sprawach, którymi żyją ludzie na wsi. Zawsze spokojny, nigdy nie zdenerwowany, szanujący rodziców i dobry dla rodzeństwa.
W 1960 roku przyjął na Wawelu święcenia kapłańskie. Pracował jako duszpasterz w Niedźwiedziu, Łękawicy, Mucharzu i Kasinie Wielkiej. W czerwcu 1971 roku objął probostwo w Nowem Bystrem. Nikt nie żyje dla siebie - mówił w homilii ks. Jan Pasierbek z Krakowa - wasz proboszcz poświęcił swe życie budowaniu Królestwa Bożego na ziemi. Wy też pomyślcie, do jakiego zdążacie celu, bo życie przecieka nam przez palce... To budowanie w sensie dosłownym to prowadzony etapami remont kościoła, pokrycie dachowe świątyni i wieży kościelnej, nowa plebania z domem rekolekcyjnym, ogrodzenie i droga na cmentarz, nowa kaplica cmentarna, ołtarz polowy, kostka i ogrodzenie placu kościelnego. Równocześnie trwało budowanie duchowe: sprawowanie i udzielanie sakramentów, głoszenie Słowa Bożego, posługa duszpasterska. Od kilku lat także praca w szkole, do której przeniesiono na powrót nauczanie religii. Kiedy wracał ze szkoły na plebanię, a po drodze spotykał bawiące się dzieci, przywoływał je do siebie. Szły z głowami spuszczonymi, onieśmielone potężną posturą kapłana. Wręczał im wtedy cukierki czy lizaki, którymi wypchane były zawsze kieszenie znoszonej sutanny. Na uniesionych już dziecięcych twarzach pojawiał się uśmiech. Coraz rzadszy to dzisiaj obrazek, taki współczesny święty Mikołaj w sutannie. Ksiądz Stanisław uczył wszystkich, także dorosłych, zwłaszcza w czasie homilii czy rekolekcji. Jego kazania nie były rutynowe czy czerpane z gotowych wzorów. Były oparte na doświadczeniach codzienności, ale nie banalne; wskazujące konkretną drogę, ale nie potępiające nikogo; nawiązujące do rzeczywistości, a nie literackiej fikcji; rzeczowe i zwięzłe, a przez to zapadające głęboko w pamięć, proste i trudne zarazem, takie jak Ewangelia, którą objaśniały. W niedziele i święta spra-wował liturgię w kaplicy na Słodyczkach. Bez względu na porę roku czy pogodę docierał tam samochodem, czasem traktorem, zimą saniami. Uczestniczył czynnie w życiu społeczności, w uroczystościach wiejskich, szkolnych, strażackich. Poświęcał samochody i pojazdy strażackie, remizy, sztandary i sale szkolne. Co roku odwiedzał mieszkańców zgromadzonych na strażackich opłatkach w Nowem Bystrem i Ra-tułowie, cieszył się wraz z innymi i dla innych byl. - On ich kochał i oni go kochali, dlatego tu zostaje - mówił ks. Czesław Gacek, żegnając brata. To wielkie słowa i prawdziwe, bo ogromna większość parafian tego dowiodła. Nie tylko parafian zresztą, bo do grona bliskich proboszczowi należeli także inni poza parafią, by wymienić tylko bpa Kazimierza Górnego i ks. Wiesława Durę z Łodzi, często odwiedzającego Nowe Bystre. Ta ostatnia więź wnosiła nową jakość w codzienne życie proboszcza: nie tylko pomoc duszpasterską w potrzebie, ale również oderwanie się od trosk i zmartwień doczesności. Pozostają jeszcze znajomi świeccy, których ks. Stanisław inspirował swą postawą i wspomaga! w potrzebach.
Ksiądz Stanisław nie lubił dużo mówić, zwłaszcza o tym, co przeżywa i co czuje. Był raczej zamknięty w sobie, za to potrafił doskonale słuchać. Wrażliwy i czuły, z trudem opanowywał nieraz wielkie wzruszenia. Nigdy nie padło z jego ust żadne zle słowo czy skarga na innych, choć nieraz miałby zapewne ku temu powody. Tak było przez całe jego pasterskie posługiwanie i w ostatnim okresie, gdy do głosu dochodziły niedomagania zdrowotne i inne problemy. Jakby wyprzedzając to, co nieuniknione, już rok temu podjął ważną decyzję: poprosił władze kościelne o zwolnienie z obowiązków proboszcza. Powodem było właśnie zdrowie i osiągnięty w tym roku wiek emerytalny. Stało się, jak zamierzył, choć nie mógł przewidzieć dodatkowego stresu, jaki przyniosło życie. W przededniu przekazania parafii zmarł wieczorem w swoim domu w wyniku rozległego zawału serca...
Uroczystości pogrzebowe proboszcza Stanisława Gacka w Nowem Bystrem zgromadziły wielu uczestników. W imieniu parafian z głębokim wzruszeniem pożegnał proboszcza Wojciech Zubek. Radny Stanisław Staszel przypomniał najważniejsze wydarzenia z trzydziestoletniej posługi duszpasterskiej ks. Stanisława w Nowem Bystrem. Brat zmarłego, ks. Czesław, podziękował wszystkim gościom i mieszkańcom za obecność i wspólną modlitwę. Proboszcz Stanisław Gacek odszedł z tego świata do wieczności. Jego ciało spoczęło na miejscowym cmentarzu obok tych, których wcześniej tu odprowadzał. Pamięć zaś i rozsiane dobro pozostanie w sercach wszystkich, dla których żyl...
Wacław Sajdak
Tygodnik Podhalański 29/2001