Rok 1946
Zaczynają się kłopoty z salą trzecią. Kierownik jeździ do Pow. Komendanta Straży Pożarnej ob. Gałka i tłumaczy mu że przecież oni Sali świetlicowej nie potrzebują tak na gwałt naprawiać, gdyż tylko o szalówkę chodzi ale on tłumaczy się tym, że mu raz (komendant miejscowej Str. Pożar. W N. Bystrem) zrobił grzeczność i on musi się z nim liczyć. Interweniuje kierownik u Inspektora Szkoln. Lecz i to kończy się tym że siła trzecia odchodzi do Zubsuchego - Suche. Pozostają 2 siły na 164 dzieci zapisanych do szkoły, z dniem 11. II. 1946r. Oczywiście skutek taki, że klasy łączone są tak duże że dzieci siedzą po troje w ławeczkach przeznaczonych na 2 - je. Materiał w klasach wyższych od trzeciej okropny. Zaległości duże co stwierdza zresztą O. Inspektor Szkolny Andrzej Zaręba na wizytacji w dniu 14. XII. 1945r. Jakoś się ciągnie naukę dociągając do 20 stu godzin nadliczbowych, aby przerobić zaległy materiał. Brak pomocy naukowych, brak kredy, przyborów kancelaryjnych. Gmina mówi że pieniędzy brak i nic dać nie chce. Chodzi się do gminy po 8 km w jedną stronę po śniegu po kolana po błocie na to by usłyszeć niema pieniędzy. Brak opału. Kierownik pertraktuje znów z miejscowymi gospodarzami przydzielają coś ze swojego wspólnego lasu i tak się przepycha rok szkolny. Gorzej niż z nauką z dolą materialną nauczycieli. Brak bucików. Opału, tłuszczu i ubrania a nawet ziemniaków. Przydzielono wprawdzie nauczycielstwu po 1m ziemniaków, które się ludziom zapłaciło po sztywnych cenach 38 zł za metr. Lecz cóż Gmina na tym nie zarobiła i każe płacić jeszcze raz do kasy Gminnej po 60 zł. za metr.
W marcu 1946r. na skutek zetknięcia się z p. Dr. Morawskim pełnomocnikiem PCK na Okręg Zakopanego i okolicy zostaje założono Koło PCK przy szkole, które prowadzi naucz. Krupka Kat. I drugie Koło na całą wieś, którego Delegatem zostaje mianowany kier. szkoły. Powody założenia koła są bardzo ważne. Ludność prowadzona przez 18 lat przez Ukraińca (ksiądz się nie liczy bo b. stary i niedołężny) nic społecznie nie wyrobiona. Idzie w ruch pędzenie bimbru. Dzieciom szkolnym rodzice pozwalają pić. Mało tego świerzb męczy całe domy. Co drugi dom we wsi świerzb. Nie wiadomo jak podejść do dzieci aby się nie zarazić. Skąd wziąć środki do masowego zakupienia maści i leczenia. Powie się dziecku że ma świerzb zaczyna płakać, że to nieprawda. Dzieci się nie odsyła do domu bo i po co? Przecież prawie wszyscy go mają.
Teraz interwencja w Oddziale Czerw. Krzyża w Zakopanem kończy się tym, że Koło PCK otrzymuje na ręce opiekunki Koła 12 kg maści przeciwświerzbowej, 10 kg proszku DDT przeciw wszawicy. Mało tego, otrzymuje jeszcze materiały do rozdziału dla najbiedniejszych. Koło zaczyna się rozwijać liczba członków dochodzi do 115 lecz nie na skutek zrozumienia społecznego, tylko z chęci zysku. Bo gdy dziatwa szkolna urządza w Święto Matki przedstawienie i tańce krakowskie to wszystkich "Matek" jest tylko 20. Jeśliby była muzyka to i owszem. Lecz cóż jeśli jest muzyka to zaraz "skole" i noże w robocie. Zamiast zysku strata. Mimo różnych wysiłków praca nauczycielska jest szalenie ciężka. Brak ludzi dobrej woli. Jeśli tacy istnieją to boją się Gminy bo przecież wójta zawsze potrzebują więc jakże mu mają powiedzieć że źle robią, bo okien w szkole podwójnych brak, zamka do drzwi itd. itd.

Rok 1947
Przed zaczęciem roku szkol. 1947/48 kierownik szkoły uzyskał z gminy i ze zbiórki kwotę, za którą zakupiono materiał i wybudowano dwa piece kaflowe. Nauka w szkole odbywała się o dwu siłach nauczycielskich, mimo że konieczna była trzecia siła ze względu na liczbę dzieci (przeszło 160). Kierownik szkoły nie zaniedbał starań o trzecią salę szkolną. Próżne jednak były jego wysiłki w tej sprawie, gdyż Gmina w Poroninie sprzeciwiła się kategorycznie wynająć lokal na cele szkolne.
W dalszym ciągu nauka napotyka na trudności wskutek niedbalstwa zarządu Gminy. Mianowicie: dawna obsługaczka szkolna odmówiła pracy. Kierownik szkoły bez starań wójta, czy sołtysa postarał się o nową obsługaczkę. Następnie, gdy w październiku zaczęły się zimne dni, znowuż trzeba było starać się w własnym zakresie o opał, gdyż z roku na rok szkoła nie była na czas i dostatecznej ilości zaopatrzona w opał.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Tu trzeba zaznaczyć, że Urząd Gminny w Poroninie w najwyższym stopniu nie dba o potrzeby szkolne, przyczyniając się przez to do upadku oświaty. Byłoby koniecznością, by Władze kompetentne ukróciły tę złą wolę Gminy i zmusiły ją do wypełniania solidniejszego obowiązków odnośnie potrzeb szkoły. Podobną działalność wykazała w tym roku szkolnym Gminna Komisja Oświatowa. Mimo przesłania komisji wykazu dzieci nieuczęszczających w ogóle do szkoły, żaden z rodziców tych uczniów nie został ukarany choćby grzywną. Do poprawy frekwencji dzieci przyczyniło się dożywianie. Prócz niedostatecznych funduszów otrzymanych z inspektoratu szkolnego , Kierownictwo szkoły wpłynęło na Koło Rodzicielskie, które zebrało również potrzebną kwotę(100%) na akcję dożywiania, która trwała do końca kwietnia b.r. Zakupiono za te pieniądze żywność w Spółdzielni "Społem" w Zakopanem. Następnie wydawano posiłki codziennie w czasie dłuższych przerw w nauce. Do obniżenia poziomu nauki przyczyniła się przewlekła choroba kierownika szkoły Krupki Józefa. Nauka w szkole przerywana była częstymi urlopami zdrowot. Kierownika. Wskutek tego wszystkie klasy w szkole uczyła obyw. Krupka Katarzyna. Wyniki nauki z końcem roku szkol. były dość dobre, dzięki zdolnościom i energii wymienionej obywatelki. Pracowała ona w tym roku szkol. nie tylko w szkole, lecz i społecznie, zwłaszcza w kole PCK przynosząc pomoc chorym tutejszej wsi przez udzielanie im lekarstw i opatrunków. W dużej mierze przyczyniła się ob. Krupka K. do dojścia do skutku zorganizowania dobrze rozwijającej się orkiestry dętej. Organizowała też bardzo umiejętnie różne imprezy szkolne. 1945_hala_pisana_baca_jozef_staszel_zgielnica rok 1945 Hala Pisana baca Józef Staszel-Zgielnica z Nowego Bystrego