Góralami nazwano ludzi zamieszkujących teren górski i podgórski. Ze względu na zamieszkiwany teren rozróżniano ich jako :mapa_goralszczyzny

  • górale podhalańscy (zaliczani do nich są mieszkańcy Nowego Bystrego)
  • górale żywieccy
  • górale śląscy
  • górale babiogórscy
  • górale orawscy
  • górale spiscy
  • górale pienińscy
  • górale sądeccy
  • gólrale czadeccy
  • Kliszczacy
  • Zagórzanie
 
  
 

 01
 Marianna Łuszczek
i Stanisław Bobak "Huruś"

Górale podhalańscy jako odrębna grupa zaczęła kształtować się w XIV wieku. Na Podhalu z uwagi na surowe warunki zamieszkiwały niewielkie grupy Polaków którym ziemie nadał na własność już Kazimierz Wielki, a następni władcy potwierdzali te nadania. Wielu też było uciekinierów z dolin. Schronili się oni tutaj przed nałożonymi na nich karami i sankcjami prawnymi. Wkrótce pojawili się pasterze z Wołoszczyzny. Wołosi wywodzą się z półwyspu bałkańskiego. Byli narodem pasterskim o pochodzeniu romańskim, w skład którego wchodzili też Arumunowie i Albańczycy. Jednym ze śladów ich obecności na Podhalu są muszelki ozdabiające do dziś kapelusz góralski oraz niezwykle wytrzymałe konie zwane wałachami. Do Wołochów dołączają wkrótce inne nacje: Polacy (głównie biedota uciekająca z nizin) , Słowacy, Węgrzy, Niemcy, Żydzi, Rusini i Cyganie. Podhale jakie obecnie widzimy to owoc pracy tych ludzi zahartowanych przez surowy klimat. Karczowali porośnięte lasami urwiska i uprawiali skalistą ziemie. Do naszych czasów dotrwały "kępy" na które znoszono kamienie ( skole) zbierane podczas karczowania i uprawiania pola. Ciężkie warunki życia umacniały sąsiedzką solidarność, która przerodziła się w formę samopomocy. Z upływem czasu mieszkańcy Podhala zintegrowali się w jedną społeczność i górale zaczęli być traktowani jako ludzie silni, zahartowani, honorowi, inteligentni i przywiązani do tradycyjnych wartości. Rozbiory Polski przydzieliły małopolskę i z nią Podhale do Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Po powstaniu styczniowym Podhale nazywano "polskim Piemontem" - miejscem, gdzie swobodnie pielęgnowano polskość. Uczestnicy powstania styczniowego jeździli do górali na "kurację polskością". Tuz po powstaniu młody Michał Bałucki stworzył najbardziej znany wiersz o góralach (przerobiony później na pieśń) - "Góralu, czy ci nie żal...", który był apelem do wszystkich Polaków, by po klęsce powstania nie opuszczali ojczyzny. Górale fascynowali już Stanisława Staszica, który na początku XIX wieku pisał: "Góral Tatrów ma wzrost wielki, cała postawa umieszczona w dobrym stosunku. Powszednie włos czarny, naturalnie opuszczony, oko żywe i czarne, twarz podłużna, w niej rysy znaczące". Osiemdziesiąt lat później Henryk Sienkiewicz opisał w "Potopie", jak to górale uratowali życie królowi Janowi Kazimierzowi, bijąc Szwedów w jednym z tatrzańskich wąwozów. W rzeczywistości nigdy do takiej potyczki nie doszło. Tytus Chałubiński, warszawski lekarz, rozpropagował górski klimat jako doskonale lekarstwo na choroby płuc. Stanisław Ignacy Witkiewicz, malarz, pisarz i filozof, traktował pobyt wśród górali jako odtrutkę na wszelkie uzależnienia.

Niestety część z górali w okresie II Wojny Światowej na zawsze splamiła ten wizerunek. 

Z artykułu Marty Tychmanowicz:
Wacław Krzeptowski przekonany o militarnej przewadze Niemiec, człowiek ambitny, oportunista, który pozował do zdjęć z hitlerowskim wąsikiem, ale też znany i szanowany działacz Stronnictwa Ludowego na Podhalu, krewny słynnego Jana Krzeptowskiego Sabały, stanął po stronie okupanta. Krzeptowski razem z doktorem prawa i germanofilem Henrykiem Szatkowskim oraz Witalisem Wiederem, Józefem Cukrem, Stefanem i Andrzejem Krzeptowskimi, rozpoczął krzewić idee goralenvolku (narodu góralskiego).
Niemcy z chwilą wkroczenia na Podhale podjęli akcję uświadamiającą górali w ich odrębności etnicznej od Polaków. Himmler uzasadniał to w liście do führera: "Musimy starać się uszanować i podtrzymywać jak najwięcej odrębnych narodowości, (w naszym interesie leży) rozbicie ich na niezliczone małe odłamy i cząstki". Himmler oczekiwał, że rozbijając naród od środka pozbędzie się Ukraińców, Górali (pisał ich wielka literą), Łemków i Polaków.
Dla górali przygotowano specjalne kenkarty góralskie. Komitet robił wszystko, żeby przyjęło je jak najwięcej Podhalan, ale w rezultacie było to 25 tys. osób (na 150 tys. mieszkańców regionu).
Goralenvolk pomimo widocznych działań nie zdobył wielkiego poparcia. Dlatego wielu działaczy związku uciekło razem z Niemcami. Inni mieli po wojnie procesy i trafili do więzień. Wacław Krzeptowski został stracony przez AK. Przed śmiercią prosił wykonującego wyrok Tadeusza Studzińskiego:

"- Kulę mi dajcie, panie poruczniku, kulę...
- Kula to śmierć honorowa. Zdrajcy na nią nie zasługują”.

Powieszonego Krzeptowskiego rodzina odcięła od gałęzi na Kalatówkach następnego dnia koło 13. Przy ciele znaleziono list: "Ja niżej podpisany Wacław Krzeptowski urodzony 1897 roku dnia 24 czerwca w Kościeliskach przekazuję cały swój nieruchomy i ruchomy majątek uwidoczniony w księgach hipotecznych w Zakopanem na rzecz oddziału partyzanckiego Kurniawa grupy Chełm AK z własnej nieprzymuszonej woli, jako jedyne zadośćuczynienie dla narodu polskiego za błędy i winy popełnione przez mnie wobec polskiej ludności Podhala w okresie okupacji niemieckiej od roku 1939 do 1945. Kościelisko, 20 stycznia 1945, 22.30”

Bolesny dla społeczności góralskiej zarzut kolaboracji, coraz częściej powraca w artykułach prasowych i książkach. Słabiej przebijają się informacje o walce górali z niemieckim okupantem i poniesionych przez nich najwyższych ofiarach. Tak jak u nas w Nowem Bystrem kiedy w okresie październik -  grudzień 1943 roku dokonano trzykrotnej pacyfikacji wsi, podczas której zabito 24 osoby w tym całe rodziny. To w Nowem Bystrem Słodyczkach przez 3 lata ukrywał się szwagier Wacława Krzeptowskiego, za którego Niemcy wyznaczyli dużą nagrodę. To na tym przykładzie widać jak pośród górali były skrajne postawy. W tej samej rodzinie jeden był zdrajcą a drugi patriotą nie dającym się zwerbować do kolaboracyjnej organizacji.

Od wielu lat jedno pozostaje niezmienne. Górale ciągle wywołują skrajne emocje. Albo się ich kocha albo nienawidzi. W dobie internetu jest to szczególnie widoczne, kiedy pod z pozoru błachymi informacjami z Podhala ukazują zjadliwe i pełne nienawiści komentarze, które przeplatają się z komentarzami wychwalającymi górali pod niebiosa. No ale cóż niektórzy kochają górali nienawidzić a niektórzy nienawidzą jak sie górali nie kocha.