1980

  • Rusza budowa drogi Ząb - Nowe Bystre
  • Sierpień 1980 w Polsce

Zródło:(Kronika Szkolna)

Marzec 1980 r. Odbyła się wizja lokalna na wytrasowanej drodze z Zębu do Nowego Bystrego. Przewodniczył Naczelnik H. Trunów. Towarzyszyła nam spora gromadka mieszkańców Zębu, którym ta droga służyła jako dojazd do pól. Przy granicy z Nowem Bystrem jeden z nich podszedł do nas i zwrócił się do mnie :" ta droga to wymysł pana, ale jak nie będzie możliwości zwożenia po niej siana, to będziemy brać za ciupaski". Na szczęście ciupaski mogą sobie wisieć na kołku, bo droga na wytyczonym odcinku została wybudowana, łącznie z położeniem nawierzchni asfaltowej. Stało się to w znacznej mierze dzięki ambitnemu zaangażowaniu się w to dzieło Naczelnika MZIGT. Dokuczliwi nazywali tę drogę "Trunówką". Mieszkańcy Nowego Bystrego przepracowali przy tej budowie społecznie około 450 dniówek. Wykopali rów przydrożny i profilowali skarpy nasypów przy poboczach. W komitecie organizacyjnym wyróżnili się : Stanisław Tylka - Michniocek, Andrzej Jakubiec - Zomostowy, Józef Bobak - Rumon, oraz radni Janina Tylka i Stanisław Staszel.

Sierpień 1980 r
zapoczątkował kolejny okres buntu klasy robotniczej w obronie swoich interesów pracowniczych i materialnych. Fala strajków i protestów objęła cały kraj z głównym nasileniem w terenach uprzemysłowionych. Podpisane porozumienia z robotnikami w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu miały zaowocować uspokojeniem życia w kraju i wznowieniem pracy w zakładach produkcyjnych. Powstający w wyniku porozumienia nowy związek zawodowy "Solidarność" staje się organizacją masową. Zwykli ludzie na co dzień mają puste półki w sklepach, brak opału na zimę i inne troski. Z Polski płyną apele do krajów Europy Zachodniej o dary dla "głodujących i obdartych" Polaków. Rząd i władze terenowe gubią się w tym zamieszaniu. Niepokój przenosi się również do szkoły. Wytwarza się atmosfera niepewności. Dzieci stają się rozkojarzone, trudniejsze do zmobilizowania i uważnej pracy lekcyjnej.
Dostaliśmy pięć worków z darami [chyba ze Szwecji] do rozdzielenia biedniejszym dzieciom. Pokwitowania odbioru darów mamy przesłać do Wydziału Oświaty w Zakopanem. Byliśmy mocno zbulwersowani, gdy po rozpakowaniu worków okazało się, że razem z odzieżą czystą, nadającą się do noszenia, były brudne, dziurawe skarpetki, brudna, znoszona bielizna i koszule, wyplamione tłuszczem bluzki itp. Pełne dwa worki poszło do spalenia w kotłowni. Aż przykro myśleć za kogo nas uważają, za ludzi niegodnych szacunku? Jesteśmy biedni, to prawda, ale nie bez honoru i ludzkiej godności !